Pojechali chopoki na Kamienną Górę popaczeć na kamienie. Każdy suchy kawałek kamienia został dotknięty. Deszczowe prognozy i tak zagoniły nas do Pasterki na resztę weekendu, gdzie zawsze można znaleźć sobie coś do roboty. No, ale na kamiennej byliśmy, każdy zdobył jakiś swój everest i można było z czystym sumieniem mykać pod dach. Na pierwszym zdjęciu szkoła relaksacji i walki ze stresem, na drugim szkoła doświetlania SamNieWiemCzego (ale na pewno na potrzeby zdjęciowe), a na ostatnim stara szkoła poznańskiego spottingu. Więcej ujęć z wartościowym przekazem z tej miejscówki nie posiadam.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz.
Szczególnie mile widziane komentarze dotyczące technicznej strony zamieszczonych fotografii!