W tej odsłonie coś nietypowego. Wieje przygodą, romantyzmem i wełnianymi skarpetami...
Spontanicznie dla mnie wylądowałem w austriackim kempingu w środku gór w środku nocy. Spanie pod gwiazdami. Pierwszą rzeczą, jaką widzę po wystawieniu nosa ze śpiwora to widok na lodowiec Dachstein w pierwszych promieniach słońca. Nasza ściana jeszcze w półmroku po drugiej stronie doliny. Poranna kawka, śniadanie, dotarcie pod ścianę i start! 440m do góry, żeby po całym dniu na drodze, 12 wyciągach wyjść na pik. Górska przygoda!:)
Poniżej ujęcie "z akcji" i zdjęcie panoramiczne Trisselwandu. Może kiedyś wrysuję przebieg Seeblicka...
Pierwszy z prawej to FullScreen. Of course ;)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dzięki za komentarz.
Szczególnie mile widziane komentarze dotyczące technicznej strony zamieszczonych fotografii!