Zapach magnezji, kurzu i potu. Stół do ping-ponga, który widział zbyt wiele. Kilka mikrusów, które nie przeżyłyby prób przeniesienia do nowego domu. Drabina Bachara i camups, które będą miłym wspomnieniem w te zimnowe wieczory u jesieni życia, kiedy poza bólem w stawach nie będzie liczyło się nic. A póki co trzeba myśleć o tym, gdzie przyjdzie nam spędzić kolejną zimę!
poniedziałek, 17 października 2011
Subskrybuj:
Posty (Atom)